Pewnie wam ten czas się strasznie dluzyl, ale nam te 18 dni minęło migiem. Jeszcze niedawno bylismy na Jawie, a już wracamy.
Singapur przywitał nas ponownie.... Deszczowo. Właśnie idziemy w kierunku imigration i wykorzystuje moment dobrego internetu, Zeby coś wyskrobac :)
Za 1 h powinniśmy by. W hotelu, a za 2h na Orchard Road na zakupach i obiedzie.
Pozdrawiamy.
Pa.
Wieczorem zrobiliśmy zakupu... I poszlismy spać do naszej celi... Kto był rok temu z nami w Londynie na olimpiadzie ten wie o czym mówię... Ale tam było okno... :)
Drugi dzień
Rano wstalismy koło 9.00, śniadanie w przepięknej scenerii z widokiem na Boat Quay.
Co prawda pada deszcz, ale w niczym to nie przeszkadza. Lokalizacja naszego 5footway jest znakomita pod każdym względem, pokój bez okna w ogóle nie przeszkadza, zawsze można zejść na dole i siąść w jednej ze 100 kafejek.
Za godzine spadamy na lotnisko i rozpoczynamy nasz powrotny maraton.