Generalnie nie ma o czym pisac... autem do miasta, nie ma co zwiedzac.. male miasteczko na granicy z Brazylia... kawa obiad, powrot pieszo do eco lodge i walka z lefthansa i bagazami.
jedna rozmowa zajmuje okolo 1h, a takie mielismy dwie.
O 21 w lozkachi wszyscy sapli.. wyczerpanie mnaterialu jkuz wszystkim dalo sie we znaki... najgorszy jek brak jakichkolwiek informacji... kazdy sioe wkurza i ...
nie wiemy nawet oficjalnie ile pieniedzy mozemy wydac na artykuly pierwszej potrzeby tak aby zostaly one nam wrocone.... na razie zbieramy paragony i tyle.Pozdrawiam wszystkich,
PS
Serdeczne pozdrowienia i caluski dla mojej rodzinki... i specjalne dla Konstancji i Tymonka... dajcie buziaczka Tosi ode mnie :)
Pa.