Cześć, za nami już prawie 85 % orientalnych przeżyć... Pozostała juz tylko Turcja wraz z jej stolicą...
Po długiej bo, aż 22 godzinnej przeprawie z Goa do Istanbulu, w końcu znaleźliśmy się - i tu wielkie nasze zdziwienie - mocno cywilizowanym kraju. Po wrażeniach indyjsko-nepalskich - Turcja, a dokładnie Istanbul to juz nie Azja, ale Europa!
Ładne nowe lotnisko, taksówki z kierowcami po normalnej :) stronie, taxi meter, a nie ciągłe nacięganie, piękne drogi w mieście i naprawdę czysto - na ulicach, w hotelu w restauracjach... to duże zaskoczenie na plus dla stolicy Turcji...
Staraje sie gonić Europę... nie można porównywać oczywiście tylko Istanbulu, ale jeśli prowincja w takim tempie bedzie niwelowała róznicę, to kto wie, może za naszego życia Turcja bedzie juz w UE?
Dobra... co do lpodrózy z Goa... najpierw taxi na lotnisko - to około 1h autkiem, tam oczekiwanie na spóźniony samolot - odlot o 30 minut później, następnie - oczekiwanie na lotnisku w Mumbaiu na samolot do Turcji - ale nie żeby wygodnie w terminalu odlotów... skądże... tylko osoby posiadające lot do 4 h przed mogą wejść na lotnisko, pozostali , a jest ich mnóstwo czeka na zewnątrz przed terminalami, bo nie stac ich zapłacić 60 IR za bilet do waiting area,.... generalnie masakra,... chmara ludzi to niewiarygodne.... na wielkim lotnisku chcącym uchodzić za bramę do Orientu... żart!
Ale do rzeczy,,, w końcu minęła godzina, po której mogliśmy udac sie do hali odlotów.. szybki posiłek - 4 h oczekiewania, dla ścisłości to 4h i 40 minut bo lot byl przełożony na 6.05 i bezpieczny i spokojny lot do Istanbulu, gdzie wylądowaliśmy około 09.35 lokalnego czasu...
Teraz, po krótkiej drzemce, po kilku slowach do was ubieramy sie i spieszymy oglądac Hagia Sophia (3 minuty pieszo od naszego hotelu- który oczywiście polecamy Arden Botique Sultanahmed).
Pa.