Pierwszy dzień w singapurze to istny żar z jasego nieba....
Hotel Lipa... - Fort Canne Lodge - niby 4 gwiazdki ale masakra. sałby nie warty tych pieniędzy... gdybym wcześniej wiedział że to hotel stowarzyszenia YWCA Young Woman Chritian Asociation czyli stowarzyszenie młodych kobiet chrześcijanek to bym w życiu tego nie zamówił... Nawet baru nie było... masakra... i ten upał.. oczywiście pierwszego dnia i od razu sklepy....
Poniżej fotki.
Pozdrawiam wszystkie dzieciaki czytające tego bloga.. już niedługo wracamy...