Jest 20.00 27 października 2009r.
Genek i Marcin już byli - przywieźli wszystko do spakowania, a Leszek jak zwykle dzwonił, że jest zabiegany i będzie koło 20 - 21.
Nic nie mam jeszcze spakowane... Rzeczy Genia i Marcina są rozłożone na stole bilardowym w artystycznym nieładzie. Chyba wszystko mamy gotowe... Paszporty, rezerwacje hoteli, bilety lotnicze, mapy.... Czekam na Lesia i dopiero jak przyjedzie przyniosę swoje "czemadany".
Plan jest następujący.
28.10.2009 wyjazd z Wilkanowa do Hamburga (jeśli na lotnisku będzie wi-fi - to będzie kolejny wpis).
14.45 - wylot do Dubaju.
23.55 - czasu lokalnego w Dubaju.
03.00 - wylot do Bangkoku.
To plan na najbliższe 24 h.
Co jest najlepsze, że mój koleś, z którym nie mamy czasu spotkać się w Polsce (no bo strasznie daleko mieszka, aż w Głogowie) będzie również w podróży po Indochinach i spotkamy się w Bangkoku!!! Niesamowite!!!
Dobra wrzucam fotki.... Pa.
trzymajcie kciuki.
Wasz Didi.