Wieczorem jeszcze w George Town udało nam się kupić bilety na prom. Wystartowalismy o 7.30 z hotelu, aby po10 minutach znaleźć się w porcie. Bilety u pośrednika kosztowały nas 65 ringitow. Po odprawie udaliśmy się na naszĄ ferry. Na pokładzie było niemiłosiernie zimno, do tego stopnia, że Wojtek założył kurtkę i odkrył się kocem a ja całą podróż miałem mój sweterek na głowie i ramionach.
Po 3 h podróży osiągnęliśmy nasz cel. Wyspa z promu prezentowała się cudownie.
Wysiedliśmy i za 20 ringitow w 15 minut dojechaliśmy na naszą plażę.
I kolejny fuks.... Od jutra zaczyna się Divali a makijaż w drugim hotelu udało się kupić 2 noclegi w domku na plaży w pierwszym rzędzie! Fotki później. Teraz czekamy na nasz pokój bo jeszcze go sprzątają po poprzednikach.
Na szybko.. Langkawi jest super, tanio, pięknie...